Jump to content
Forum rolnicze
Waldeczek

Ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego

Recommended Posts

Z dniem 01 stycznia 2016 roku wchodzi w życie Ustawa z dnia 5 sierpnia 2015 r. o kształtowaniu ustroju rolnego (Dz.U.2015 poz.1433).

Od tego dnia będzie to dla nas podstawowe prawo regulujące obrót ziemią rolną w Polsce. Niech ten wstęp będzie początkiem dyskusji na temat zapisów w niej zawartych, a które ponoć miały zapobiec wszelkim "spekulacjom" i przejmowaniu ziemi przez obcy kapitał.

                 Co do przejmowania ziemi jestem za zapisom temu zjawisku przeciwdziałającym, bo niby dlaczego mielibyśmy być świętsi od innych europejskich nacji, które przecież już od dawna stosują takie metody (prym wiodą tu chyba Francuzi). Zaś co do spekulacji to ze zdziwieniem mogę jedynie zapytać: a dlaczego nie ? Na dobrą sprawę towarzyszy ona każdej giełdowej transakcji kupna/sprzedaży papierów wartościowych, kupowanych przecież z ewidentnym zamiarem odsprzedaży z zyskiem. Proponuję więc pójść za ciosem i uznać Giełdę Papierów Wartościowych za organizację spekulantów i wszystkich jej uczestników ukarać. Przykłady można mnożyć.

                Już Artykuł 1 cyt. ustawy stanowi dla mnie zagwozdkę -i tu proszę o wyjaśnienia z Waszej strony- bowiem ponoć ...Ustawa określa zasady kształtowania ustroju rolnego państwa. Przeczytałem, ale jak to zwykle ze mną bywa, chyba nieuważnie i bez zrozumienia bo nie znalazłem ani jednej ZASADY. Owszem , dostrzegam środki jakimi ustawodawca się posługuje realizując swoje INTENCJE. Te ostatnie wyjawia nam w pkt. 1,2,3 cytowanego artykułu. Zacznę od pkt.3. Kształtowanie ustroju rolnego państwa ma się odbywać m.in. poprzez ... zapewnienie prowadzenia działalności rolniczej w gospodarstwach rolnych przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach. Konsultacje jak wiemy trwały lata, aż w końcu Posłowie nadęli się i urodzili Art.4.2 ppkt2lit.d w którym uznali za wystarczające kwalifikacje wykształcenie podstawowe, gimnazjalne lub zasadnicze zawodowe inne niż rolnicze i posiadanie co najmniej 5-letniego stażu pracy w rolnictwie. Te odpowiednie kwalifikacje zrównano w literze a z wykształceniem kierunkowym zawodowym, średnim i wyższym. Tym którzy lubią się pośmiać zalecam lekturę liter b,c cytowanego artykułu. No i sprawę "odpowiednich kwalifikacji" mamy z głowy. Panowie magistrowie AR i technicy rolnicy, wykwalifikowani robotnicy rolni, było to chodzić do szkoły skoro Wasza wiedza jest mniej więcej tyle samo warta co 5-letni staż pracy "na swoim". Trzeba było się nauczyć, że jak sąsiad wyjeżdża na orkę czy z opryskiem to znaczy, że i pora i trzeba.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Raczej powinieneś się martwić jeżeli z tej ustawy byś coś zrozumiał. Nie jesteś osamotniony, bo ja mam takie same wątpliwości i wielu innych:

http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/dokumenty/opinie/079/o/966.pdf

http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/komisje/2015/krrw/materialy/966_kp.pdf

http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/komisje/2015/krrw/materialy/966ptz.pdf

http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/komisje/2015/krrw/materialy/966_pk2.pdf

Takie opinie można cytować bez końca. Ta ustawa jest tak mądra jak Minister który ją stworzył.

Ale nie jesteśmy tu po to aby biadolić, lecz aby rozwiązać problem. Kalinowski podpisał załącznik do Traktatu Akcesyjnego w którym Polska się zobowiązała, że po zakończeniu okresu przejściowego warunki nabycia ziemi przez obywateli Unii Europejskiej nie będą gorsze niż w dniu podpisania Traktatu Akcesyjnego. Traktat Akcesyjny został podpisany 16 kwietnia 2003 r., a w tym dniu nie obowiązywały żadne ograniczenia w nabywaniu ziemi przez obywateli z państw UE (ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego została uchwalona 11 kwietnia 2003 r., ale weszła w życie w lipcu 2003 roku). Nie można zatem zabronić nabywania ziemi rolnej przez obywateli innych państw UE, a jednie dla obywateli spoza UE. Uzyskanie obywatelstwa jakiegoś kraju UE to żaden problem i Hindus (oni na świecie brylują w tzw. "land grabbingu") ziemie będzie w Polsce mógł kupić. Spraw nie jest jednak beznadziejna, bo można się podeprzeć Traktatem o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który w artykule 345 mówi że "Traktaty nie przesądzają w niczym zasad prawa własności w Państwach Członkowskich".

Nie możemy napisać w ustawie, że osoby nie posiadające polskiego obywatelstwa nie mogą nabyć ziemi rolnej gdyż zabrania tego wspomniany wcześnie załącznik który stał się aktem ratyfikowanego prawa międzynarodowego mającym pierwszeństwo nad prawem krajowym. Możemy jednak napisać w ustawie że osoby nie posiadające polskiego obywatelstwa nie mogą być właścicielami ziemi rolnej w Polsce, bo takie prawo daje nam akt ratyfikowanego prawa międzynarodowego jakim jest art. 345 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

Niech polską ziemię rolną kupuje każdy, kto chce, pod warunkiem, że jest prawdziwym polskim rolnikiem!

Takie rozwiązanie istnieje w Danii i Niemczech. Jeszcze bardziej restrykcyjne prawo jest we Francji. Mogę szczegółowo opisać te rozwiązania, ale to trochę inny temat.

Pozdrawiam Forumowiczów!

P.s.

Jak się orientuję to ta ustawa ma być nowelizowana. Projekt nie został jeszcze zgłoszony do Laski Marszałkowskiej, ale najprawdopodobniej będzie to projekt który był zgłoszony w poprzedniej kadencji - http://orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/0/DBD2D835B538A281C1257BD5002BECC8/%24File/1659.pdf

Share this post


Link to post
Share on other sites

Skoro ma być nowelizowana to może zastanówmy się nad głębszą logiką tej Ustawy.

Według mnie, dotychczasowe opracowania tematu powielają błędną logikę myślenia (na przykład prof. dr hab. W Poczwy, Gospodarstwa rolne w Polsce na tle gospodarstw Uni Europejskiej - wpływ WPR, praca zbiorowa, wyd GUS, Warszawa 2013, opracowanie na podstawie Powszechnego Spisu Rolnego z 2010 r., ISBN:978-83-7027-539-6; www.stat.gov.pl) pomimo najczęściej prawidłowych wniosków i oceny danych źródłowych.

Gdzie więc wg mnie tkwią owe błędy ?

Cyt. str207. opracowania jw. "... duża część zasobów ziemi znajduje się w użytkowaniu drobnych gospodarstw rolnych, które przy braku specjalizacji produkcji są podmiotami mniej konkurencyjnymi na rynku..." .

A niby dlaczego w ogóle miałyby z kimkolwiek konkurować ? Ta idee fix Pana prof. Balcerowicza zatruła już wiele wykształconych umysłów, ale czy słusznie? Według mnie nie ! Przecież w tym tkwi ich siła. To właśnie dzięki "kumulowaniu przez nie bezrobocia", ręcznej pracy, naturalnego nawożenie... etc. My odbiorcy mamy jeszcze możliwość posmakować prawdziwej wiejskiej kiełbasy i niepryskanych owoców. To dzięki takim gospodarstwom przynajmniej część z nas chodzi jeszcze na dwóch łapach i nie świecimy.

A może po prostu zastanówmy się jak im RZECZYWIŚCIE pomóc ? Pozwólmy im sprzedawać swe niewielkie w ilościowej skali produkty kiedy, gdzie i jak chcą - bo chyba warto. Pozwólmy im produkować swojskie wino i gorzałkę z niezagospodarowanych owoców. Po prostu nie mówmy im jak mają żyć. To ich sprawa i nikomu nic do tego.

Coś mi się wydaje jednak, że to właśnie w tym tkwi zagrożenie dla niektórych lobby i tego właśnie się obawiają. TAKIEJ  KONKURENCJI  nie wytrzyma bowiem żadne gospodarstwo o produkcji intensywnej - i ONI o tym wiedzą! Tego właśnie się boją. Dlatego nam wmawiają, że takie gospodarstwa są szkodliwe. Zapominają jedynie wyjaśnić dla kogo. Najlepiej więc zabrać ziemię małym gospodarstwom albo doprowadzić do sytuacji w której sami zmuszeni będą ją sprzedać.

Autorzy (jw. str. 208) dostrzegają potrzebę rozwoju pozarolniczej działalności gospodarczej w środowisku wiejskim przy jednoczesnej ich całkowitej ślepocie na istniejące zapisy prawne, w tym podatkowe czy ubezpieczeniowe odpychające rolników od takich zachcianek. Ta sprzeczność też mnie zastanawia.

Ostatni mit to głód ziemi. Zastanówcie się przez chwilę, jaki tam znowu głód. W całej Unii mamy nadprodukcję żywności. Unia wręcz dopłaca nam za zaniechanie produkcji - więc jaki głód. Jakiemóż to lobby tak zależy na przejęciu ziemi małych gospodarstw i dlaczego ? ... czekam na opinie.

 

P.S.

I to tyle na temat

USTAWY z dnia 5 sierpnia 2015 r. o kształtowaniu ustroju rolnego, Art. 1. Ustawa określa zasady kształtowania ustroju rolnego państwa przez: 1) poprawę struktury obszarowej gospodarstw rolnych.

No i znowu miałeś rację Michałek - zacząlem się martwić ! Liczba gospodarstw do 5 ha na przestrzeni lat 2002÷2010 zmniejszyła się z 2933 do 2278 przy zmianach w ich średniej powierzchni UR 5,76 ha do 6,82 ha, co stanowi spadek  ilości małych gospodarstw do 37,9 % ich stanu z roku 2002 oraz wzrost ilości gospodarstw powyżej 50 ha do 1,2 %. Te największe działają w województwach: zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim, zaś najmniejsze dobrze się jeszcze trzymają tylko na południowym-wschodzie Polski ("Raport z wyników, Powszechny Spis Rolny 2010", GUS 2011, ISBN:978-83-7027-472-6, dostępność: www.stat.gov.pl).

Share this post


Link to post
Share on other sites

Profesorowie, z całym szacunkiem dla profesorów, nigdy nie prowadzili gospodarstwa, podobnie jak doradcy z ODR. Nie znają życia i realiów a jedynie oficjalne statystyki. Co do spisu rolnego to miałem dostęp do wyników przed ich zatwierdzeniem "politycznym". Powiem tylko że mają się nijak do tych oficjalnie ogłoszonych. Całkowicie się z Kolegą zgadzam.

Nie zgadzam się natomiast z podglądem w literaturze i nie tylko w literaturze, że rolnictwo rozdrobnione musi być biedne i powinno być zlikwidowane, a właściciele takich gospodarstw powinni pójść na bezrobocie.Polskie rolnictwo utrzymuje olbrzymią rzeszę bezrobotnych, których utrzymanie z garnuszka Państwa na rolnictwo przekazała ustawa o opiece społecznej i jej akty wykonawcze. Można by wymieniać takich obciążeń rolnictwa wiele, zwłaszcza małych gospodarstw, ale nie o to chodzi że ktoś „bardzo mądry” przyjął że rolnik posiadający 1 ha ma z tego gospodarstwa dochód 2436 zł rocznie.
Brytyjczycy wdrażają program który ma im zapewnić samowystarczalność żywnościową do roku 2050. Podstawowym elementem tego programu jest osiągnięcie liczby gospodarstw na poziomie 3 mln. Nie wchodząc w szczegóły cała operacja makroekonomicznie polega na przesunięciu dochodu rolniczego z własności na pracę.
Nie jesteśmy jako kraj liderem w ilości bardzo małych (do 2 ha) i małych (do 5 ha) w UE. Wyprzedzają nas także kraje z tzw.  „starej Unii”, jak np. Włochy. W krajach „starej Unii” minimalna powierzchnia gospodarstwa wynosi 0,5 ha, jednak wsparcie jest tu także dla mniejszych gospodarstw dla których dopłata wynosi co najmniej 100 EURO, a dopłata do ha wynosi we Włoszech średnio 343 EURO (jeżeli dochodzi ONW to razem co najmniej 444 EURO/ha). Identycznie jest np. we Francji (310 EURO/ha bez ONW), Austrii (256 EURO/ha bez ONW), Hiszpanii (206 EURO/ha bez ONW).  We Włoszech,  gdzie gospodarstwa od 0,5 ha do 5 ha jest 73,3% gospodarstw otrzymujących niecałe 10,3% całkowitych płatności w ramach WPR, zajmujące ok. 13% ogólnej powierzchni gruntów rolnych, bardzo często małych rozłogów nie możliwych do uprawy przy pomocy większych maszyn, wytwarzają blisko 10% całkowitej produkcji rolniczej na rynku czyli towarowej. Biorąc pod uwagę, że w takich gospodarstwach produkuje się prawie wszystkie produkty ekologiczne trafiające na dość duży rynek produktów ekologicznych we Włoszech i znacznie wyższy udział samozaopatrzenia należy uznać, że w tym kraju gospodarstwa do 5 ha są bardziej efektywne niż te powyżej 5 ha. Wg danych z Komisji Europejskiej koszt wytworzenia 1 EURO produkcji najwyższy jest w gospodarstwach o żywotności 40-100 ESU, a najniższy w gospodarstwach od 4 do 8 ESU i do 4 ESU. Trzeba pamiętać, że wśród małych gospodarstw dużą grupę stanowią gospodarstwa warzywniczo-ogrodnicze, gdzie poziom nakładów na produkcję jest wyższy niż w innych działach produkcji rolnej. Trend ogólny jest tu niekorzystny i wzrost kosztu wytworzenia 1 EURO rośnie.
Pomiędzy dwoma ostatnimi spisami w Polsce przybyło 249 tys osób utrzymujących się z rolnictwa. Kto w Polsce wchłonął te 249 tys. ludzi? Właśnie małe gospodarstwa. Dlaczego tak się stało? Dlatego, żeby ukryć bezrobocie i poszczycić się wskaźnikami. Dlatego, że stosują zasadę dziel i rządź wskazując małe gospodarstwa jako kozła ofiarnego. Dlatego, że zbliża się 1 maja 2016 roku. Dlatego, że …. Długo by wymieniać to co wszyscy wiedzą.
Małe gospodarstwa w Polsce nie powinny i nie mogą być biedne dlatego że nasi rządzący tak postanowili.
We Francji np. można prowadzić w ramach gospodarstwa każdą działalność gospodarczą i jest to powszechnie wykorzystywane. Jest tam jednak jedno drobne „ale”. Dochód z gospodarstwa musi stanowić przynajmniej 20% całkowitego dochodu. Powstaje pytanie dlaczego u nas nie można takiego systemu wprowadzić, przecież to dobry i sprawdzony przez lata system. Wtedy nasi rządzący, jeżeli jesteśmy przy tej formule, straciliby kozła ofiarnego w postaci małych gospodarstw, a ci co mają takie gospodarstwa jako przykrywkę do niepłacenia ZUS-u musieliby albo te gospodarstwa prowadzić, i to na wysokim poziomie aby te 20% dochodu z nich uzyskać, albo ZUS płacić. Powodem jest także to, że wbrew lansowanej w polskojęzycznych mediach tezie, dopłata do jednego ubezpieczonego w KRUS jest niższa niż w ZUS i gdyby ci pseudo-rolnicy przenieśli się do ZUS pogorszyłoby to i tak nie najlepszą sytuację budżetową. Ponadto dopłaty do KRUS są traktowane jako dopłata do rolnictwa. Dopłaty do ZUS nie są traktowane jako dopłaty do przemysłu, administracji, handlu itd. Przynajmniej część pieniędzy która niezauważalnie przepływa z rolnictwa byłaby „propagandowo stracona”.

Pozdrawiam wszystkich na Forum!

P.s.

Wg moich źródeł informacji nowelizacja ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego nie wejdzie nigdy w życie. Będzie do końca roku odroczona do 1 maja przyszłego roku, a w między czasie będzie nowa ustawa.

Share this post


Link to post
Share on other sites

No,no ! Rzetelne pióro. A więc zgadzasz się ze mną, że rentowność małych gospodarstw jest możliwa i zależy też od mądrej polityki tzw. Państwa ? Michałek, Chyba formułujemy nowatorskie wobec polskiej literatury przedmiotu twierdzenia.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale jeszcze się trochę popastwię.

Michałek wyjaśnij bo znowu nie rozumiem.

Zgodnie z Art. 3.1.1 Ja jako rolnik indywidualny staje się "gospodarstwem rodzinnym". Głupie to jakieś, ale niech będzie. Ale Art. 4.1. już wyklucza mnie z kręgu rolników indywidualnych bo nie zamieszkuje od 5-ciu lat w gminie. Jestem właścicielem pięciohektarowego gospodarstwa rolnego, posiadam wykształcenie rolnicze kierunkowe (specjalność rolnictwo ekologiczne) i od piętnastu lat zamieszkuję tu i prowadzę osobiście to gospodarstwo (w znaczeniu Art. 4.2), tyle, że nie mam ochoty się tu meldować. Tu powstaje wątpliwość: Art. 5.2. cyt. Dowodem potwierdzającym zamieszkanie jest zaświadczenie o zamieszkaniu wydane przez organ właściwy w sprawach ewidencji ludności. Czepiam się użytego słowa zamieszkanie. Domyślam się dlaczego pojawia się zamieszkanie a nie zameldowanie (bo od 1 stycznia przestaje obowiązywać obowiązek meldunkowy), ale nie bardzo wiem dlaczego Wydział Ewidencji Ludności miałby być w tej sytuacji właściwy ws. potwierdzenia mojego zamieszkania. Zameldowanie to pojęcie administracyjno-prawne i jako takie leży we właściwościach działania w/w Wydziału (w końcu administracyjnego), ale zamieszkanie to juz pojęcie z zakresu prawa cywilnego (definiowane w K.C.) i założę się o każde pieniądze, że zgłaszając się po takie zaświadczenie zostanę odprawiony z kwitkiem. Bo niby skąd ONI mają wiedzieć czy ja tu mieszkam skoro się nie zameldowałem ? Cyrku ciąg dalszy, no nie ? Faktem jest, że od pierwszego stycznia przestaje się czuć rolnikiem. trochę to przykre. A jak się to ma do unijnego prawa o wolności przemieszczania się ? Skoro nie mogę być z tego powodu dyskryminowany to czy nie zachodzi tu kolizja prawna ? Czysta sprzeczność prawa krajowego z unijnym, ale od 1 stycznia chyba też i z polskim.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ta ustawa na szczęście nie wejdzie w życie. Nie masz się co obawiać że po 1 stycznia nie będziesz się czuł rolnikiem.

Rolnik indywidualny i gospodarstwo rodzinne to dwie różne kategorie i w każdej ustawie odmiennie definiowane. Rolnik w ustawie np. kodeks cywilny znaczy zupełnie coś innego niż w ustawie o dopłatach. Podobnie definicja zamieszkania z kc nie ma zastosowania do tej ustawy i w rezultacie tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi. Można przypuszczać, że chodzi tu definicję zamieszkania z ustawy o ewidencji ludności, bo przecież na podstawie tej ustawy i kpa miało być wydawane zaświadczenie gdyż odrębnych przepisów nie ma.

A co jak ja sąsiadowi nie chcę sprzedać bo jest drań i mi dokucza (ja mam sąsiadów porządnych, ale nie zawsze tak jest)?

Moim zdaniem nie ma tu sprzeczności z Unijną zasadą swobody poruszania się gdyż nie ma zakazu poruszania się po Polsce i UE. Może być problem z Konstytucją gdyż bez podanego powodu jest nakładane ograniczenie w dysponowaniu własnością.

Pozdrawiam Forumowiczów!

P.s.

Dobry z Ciebie Legislator!

Share this post


Link to post
Share on other sites

Legislator ze mnie żaden. Jedyną zaletą jaką sam sobie przypisuje jest to, że czytam przepisy i rzeczywście staram się je zrozumieć. Często jednak przekracza to moje siły. Wtedy, cenię sobie rady innych.

Pozdrawiam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A dlaczego bez??

Bo tak twierdzi umowa - że przy braku sprzeciwu wprost ustalenia "wchodz± w życie i obowi±zuj±", kropka. Nie uzależnia tego od żadnych Dz.U., a je¶li czyni to jaka¶ ustawa krajowa, to umowa ma pierwszeństwo j.w..

 

...No ale to jest czysta logika, a logika prawna czasem od niej odbiega... <:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×