Jump to content
Forum rolnicze

Waldeczek

Użytkownik
  • Content Count

    58
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    6

Everything posted by Waldeczek

  1. Nawożenie w rolnictwie ekologicznym opiera się głównie na materii wytworzonej w gospodarstwie. Nawozy mineralne pełnią jedynie rolę uzupełniającą. Dopuszczalna jest jedynie ich nieprzetworzona forma. Syntetycznych nie wolno stosować. Azot może być stosowany wyłącznie w formie organicznej. W metodzie biologicznej szeroko rozumiane nawożenie oparte jest na: zmianowaniu, resztkach pożniwnych, międzyplonach, roślinach motylkowych, nawozach zielonych, kompostach, gnojówce i gnojowicy, oborniku (dopuszcza się jego powierzchniowe stosowanie) i inne pozarolnicze (glony, przebadane osady ściekowe...). W metodzie biodynamicznej podstawę nawożenia stanowią preparaty biodynamiczne. Jest to metoda bardzo trudna o precyzyjnej agrotechnice, wprowadzona w 1924 roku przez Rudolfa Steinera. Jej zasady do dziś nie uległy zmianom. Sporządzanie owych preparatów (500÷509, międzynarodowe numery obowiązujące na całym świecie), oraz ich stosowanie, przypomina mikstury z pracowni średniowiecznego alchemika. Na przykład preparat "500" ( z krowieńca): rogi od krów wielokrotnie wycielonych włożyć do worka plastikowego, położyć na słońcu i przykryć lekko sianem lub kompostem. Po 10÷14 dniach usunąć ze środka miąższ i napełnić rogi kałem krów wielokrotnie ocielonych, zebranym w połowie września i ubić całą masę. Następnie kopiemy dół do ich przechowywania przez zimę... . Preparat z krwawnika "502" preparuje się w pęcherzu jelenia szlachetnego, "503" - w jelitach bydlęcych, "505"- w świeżej czaszce zwierzęcej, z której bez przecinania usunięto mózg przez otwór w potylicy, "506" - w fałdzie otrzewnej bydła ... etc. "507" przy nich wszystkich to betka. Sporządza się go z kwiatów kozłka przeciw przymrozkom (nawet do -6oC). Oprysk drobnokroplisty wykonujemy tym preparatem przed spodziewanymi przymrozkami w dawce 4g/5 l wody. Ufffff.
  2. Waldeczek

    O kwalifikacjach cd.

    W nawiązaniu do PSL - kto na nich glosował. Pierwsze moje skojarzenie z Panem Wojciechowskim poza jego niekwestionowanym poziomem prawniczym to przejście do PiS w 2010 roku i dużo wcześniejsza prezesura w NIK-u. A skoro NIK to jeszcze trochę o kwalifikacjach - tyle, że - urzędników i kontroli Państwa. Jak to jest, że tradycyjnie tyle mamy afer i aferek przy niemałej przecież ilości instytucji kontrolnych państwa? Ot, weźmy za przykład taki NIK. Pomijając Pana Krzysztofa Kwiatkowskiego tą szacowną instytucją kierują obecnie: elektryk w stopniu doktora nauk technicznych, historyk po KSAP-ie, filolog - historyk, całości zaś dyrektoruje inżynier mechanik i jednocześnie dokształcony magister od zarządzania tyle tylko, że całkowicie oderwany zawodowo od "kontroli". Na niższych szczeblach ten sam trend. Chyba nie tylko mnie taka sytuacja zaniepokoiła skoro już wcześniej uznano za konieczne powołać Kolegium NIK. Przyznaję, że w pewnym momencie po prostu się roześmiałem. Im niżej tym coraz więcej "byłych...". Odniosłem wrażenie, że jest to przechowalnia dla czekających na lepsze czasy. Przecież to jest najwyższy organ kontroli państwa z założenia zatrudniający, co chyba oczywiste, najlepszych. Z tym chyba nie ma najmniejszych problemów biorąc pod uwagę, że średnie zarobki oscylują tam na poziomie 10 000 zł. No to tak w nawiązaniu do artykułu 204 ustawy zasadniczej, Ilu w tej półtora tysięcznej rzeszy pracowników jest na przykład biegłych rewidentów? Jeden, dwóch... no dobra już dam spokój ? Dla ułatwienia, w Polsce jest ponad 7 000 biegłych rewidentów z czego tylko 3 500 wykonuje swój zawód. Zakładam, że wszyscy uznają ich za elitę wśród kontrolerów. Jednym słowem całkowicie się nie nadają. Pewnie się czepiam. Z jakichś irracjonalnych powodów uparłem się żeby historyk uczył historii, lekarz leczył ludzi a iranistka niech sobie ironizuje o durniach pracujących za 7 000 zł, byle tylko nie pchała się do rządzenia. Tak sobie to wymyśliłem. W odniesieniu do ostatniego przykładu trochę przemyśleń o KSAP-ie. Twór to bowiem nie pierwszy w Europie, ale lekko mnie zastanawiający. Wyłączony z systemu szkolnictwa wyższego i przeznaczony dla tych co rządzą. W pierwszej chwili nasuwa mi się skojarzenie z WUML-em gdyby nie wymóg ukończenia studiów. Kim byli i są jego absolwenci? Ano i tu nic nowego. Na przykład historyk był prezydentem Warszawy i prezesem CIECH-u, arcymistrz szachowy po skandynawistyce był dyrektorem generalnym w ministerstwie finansów, filozof został generalnym inspektorem kontroli skarbowej i ekspertem NIK, a pani muzyk zarządzająca Centertelem, PGNiG-e..., została nawet uhonorowana tytułem najlepszego menedżera. Cholera, uczą tam w ekspresowym tempie, ale za to z jakim skutkiem ! Jestem tylko rolnikiem więc pewnie dlatego nie rozumiem takiej polityki. Pozostanę więc chyba przy swoim. To wszystko jest według mnie nieźle zrąbane i zdawkowo: a co Wy o tym sądzicie ?
  3. No chyba już pora na jakieś podsumowania powyborcze. Mamy 16 posłów PSL w sejmie i znowu to samo. Czy moi kochani koledzy rolnicy niczego i nigdy się nie nauczą ? Nauczyciel w-fu i jego 4 kolegów po fachu nauczycielskim, 6-ciu po profilu rolniczym, mechanik, lekarz. Tylko 3 ekonomistów i 2 prawników. W poprzedniej kadencji ośmiu z nich głosowało za wydłużeniem mi okresu pracy do emerytury - jak cały ówczesny sejmowy PSL. Ups, przepraszam mojego ulubionego zootechnika, Gienia Kłopotka. Jako jedyny z PSL-u miał własne zdanie i udowodnił, że jest człowiekiem honoru. Brawo Gieniu, tak trzymaj. Pozostałym twoim kolegom najwyraźniej trzeba mówić co mają myśleć, co w moich oczach dyskwalifikuje ich jako posłów i dobrze, że poszli w cholerę. Zastanawiam się jednak kto głosował na tych ośmiu którzy pozostali: Kasprzaka, Łopatę, Maliszewskiego, Możdżanowską, Sawickiego, Sosnowskiego, Tokarską i Zgorzelskiego. To oni zgotowali mi taki los, że niech ich cholera weźmie. Nasza ELITA poselsko-rządowa uważa, że jest od tego by zarządzać dostępnymi środkami, a ich ekonomiczny geniusz ukazuje im jedyną słuszną metodę pozyskiwania kapitałów - podatki. Prawdziwych mężów stanu odróżnia od prowincjonalnych politykierów myślenie długofalowe i perspektywiczne. Ta umiejętność dana jest przez szkołę i Boga niewielu. Trzeba umieć: ocenić istniejącą geopolitykę i jej trendy, trzeba mieć wizję przyszłej Polski nie zasłoniętą stanem swojego konta w banku, opracować perspektywy dalszego rozwoju i projektować ekonomiczne następstwa swoich decyzji. Przede wszystkim jednak, Mąż Stanu realizuje AKTYWNĄ geopolitykę, kształtując ją zgodnie z oczekiwaniami i projektowanymi korzyściami własnego kraju. Polityk-przeciętniak klika wtedy kiedy mu każą dostosowując się do istniejącego otoczenia. Aktywność i nowatorskie myślenie skutkuje sukcesami. Pasywność zaś nie niesie żadnych nadziei i tym samym korzyści. Prowadzi do porażki. Otoczenie ani na nas nie poczeka, ani nie będzie się nad nami litować. To my sami gotujemy sobie taki los. Wysyłamy do miejsca w którym tworzy się nasze prawo i projektuje jego skutki ekonomiczne lekarzy, nauczycieli w-fu i historii, mechaników, rolników ... etc. Co Ci ludzie wiedzą o ekonomii, tworzeniu prawa, makro i mikropolityce ? Ci zaś którzy mieli zaszczyt osiągnąć tą wiedzę nie mają doświadczenia i zaledwie raczkują na poziomie szkolnych regułek i definicji. Nie zdają sobie sprawy, że ogólnoświatowa polityka to wojna na śmierć i życie w której bitwy wygrywają tylko profesjonaliści, stare wygi, najlepsi z najlepszych. Tu nie ma miejsca dla prowincjuszy. Jest tylko trochę miejsca dla WASALI. Ta wizja jednak mnie nie upaja. Podsumowując. Rolnicy - wyborcy ! W ostatnim 25-leciu nie byliśmy ani aktywni, ani świadomi własnych wyborów, ani też odpowiedzialni. Skoro więc nie chciało się nam chodzić na wybory, wnikliwie sprawdzać doświadczenie i kompetencje naszych reprezentantów a ich wybór był efektem naszych sympati, to mamy emerytury w wieku 67 lat, rozpieprzony przemysł ciężki i surowcowy, stoczniowy, włókienniczy, hutnictwo, bankowość ... pominąłem jeszcze coś ? Jakby tego było mało godzimy się na permanentną inwigilację naszej gospodarki co samo w sobie zasługuje na huragany śmiechu, ale o tym w następnym temacie. Ciekawy jestem czy zgadzacie się ze mną ?
  4. Waldeczek

    Dobra jakość ziarna.

    Co to znaczy dobra jakość ziarna pszenicy czy żyta ? To zależy od przeznaczenia. Inne cechy będą pożądane dla materiału siewnego, inne dla ziarna paszowego a jeszcze inne dla przetwórstwa młynarskiego i dla piekarnictwa. Zajmijmy się tymi ostatnimi. Za odmiany chlebowe uważa się odmiany pszenicy o wartości wypiekowej powyżej 6o (wg skali COBORU), ogólnoużytkowe 4÷5o, a paszowe poniżej 4o. Sama wartość wypiekowa to pojęcie zbyt złożone by szczegółowo je tu omawiać skupmy się więc jedynie na stwierdzeniu, że wysoka wartość wypiekowa nie idzie w parze z wartością przemiałową ziarna (tzw. wyciągiem czyli ilością mąki uzyskanej z 100 kg ziarna). Można przyjąć, że odmiany jare dają ziarno o lepszej wartości wypiekowej, ale gorszej wartości przemiałowej. Zadaniem rolnika jest wyprodukowanie odpowiedniego surowca, tyle tylko, że znikome zróżnicowanie cen ziarna o różnej jakości nie motywuje do tego. A tak a propos, czy wiecie, że "typ mąki" określa po prostu zawartość tzw. popiołu w gramach na 100 kg ? Np. mąka typu "450" zawiera 0,45 % popiołu a "850" - 0,85 %. Źródła: 1. Technologia Gastronomiczna z Towaroznawstwem, Krystyna Flis, Aleksandra Procner, część 2, ISBN 978-83-02-02862-5, Warszawa 1983; 2. Dobra jakość ziarna pszenicy i żyta - dobra mąka, dobry chleb, mgr inż. Agnieszka Jędrzejewska, ISBN 83-86769-56-4,
  5. Waldeczek

    Ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego

    Z dniem 01 stycznia 2016 roku wchodzi w życie Ustawa z dnia 5 sierpnia 2015 r. o kształtowaniu ustroju rolnego (Dz.U.2015 poz.1433). Od tego dnia będzie to dla nas podstawowe prawo regulujące obrót ziemią rolną w Polsce. Niech ten wstęp będzie początkiem dyskusji na temat zapisów w niej zawartych, a które ponoć miały zapobiec wszelkim "spekulacjom" i przejmowaniu ziemi przez obcy kapitał. Co do przejmowania ziemi jestem za zapisom temu zjawisku przeciwdziałającym, bo niby dlaczego mielibyśmy być świętsi od innych europejskich nacji, które przecież już od dawna stosują takie metody (prym wiodą tu chyba Francuzi). Zaś co do spekulacji to ze zdziwieniem mogę jedynie zapytać: a dlaczego nie ? Na dobrą sprawę towarzyszy ona każdej giełdowej transakcji kupna/sprzedaży papierów wartościowych, kupowanych przecież z ewidentnym zamiarem odsprzedaży z zyskiem. Proponuję więc pójść za ciosem i uznać Giełdę Papierów Wartościowych za organizację spekulantów i wszystkich jej uczestników ukarać. Przykłady można mnożyć. Już Artykuł 1 cyt. ustawy stanowi dla mnie zagwozdkę -i tu proszę o wyjaśnienia z Waszej strony- bowiem ponoć ...Ustawa określa zasady kształtowania ustroju rolnego państwa. Przeczytałem, ale jak to zwykle ze mną bywa, chyba nieuważnie i bez zrozumienia bo nie znalazłem ani jednej ZASADY. Owszem , dostrzegam środki jakimi ustawodawca się posługuje realizując swoje INTENCJE. Te ostatnie wyjawia nam w pkt. 1,2,3 cytowanego artykułu. Zacznę od pkt.3. Kształtowanie ustroju rolnego państwa ma się odbywać m.in. poprzez ... zapewnienie prowadzenia działalności rolniczej w gospodarstwach rolnych przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach. Konsultacje jak wiemy trwały lata, aż w końcu Posłowie nadęli się i urodzili Art.4.2 ppkt2lit.d w którym uznali za wystarczające kwalifikacje wykształcenie podstawowe, gimnazjalne lub zasadnicze zawodowe inne niż rolnicze i posiadanie co najmniej 5-letniego stażu pracy w rolnictwie. Te odpowiednie kwalifikacje zrównano w literze a z wykształceniem kierunkowym zawodowym, średnim i wyższym. Tym którzy lubią się pośmiać zalecam lekturę liter b,c cytowanego artykułu. No i sprawę "odpowiednich kwalifikacji" mamy z głowy. Panowie magistrowie AR i technicy rolnicy, wykwalifikowani robotnicy rolni, było to chodzić do szkoły skoro Wasza wiedza jest mniej więcej tyle samo warta co 5-letni staż pracy "na swoim". Trzeba było się nauczyć, że jak sąsiad wyjeżdża na orkę czy z opryskiem to znaczy, że i pora i trzeba.
  6. Maść ogrodnicza jest dla mnie za droga toteż do smarowania używam topsinu zmieszanego z farbą emulsyjną. Tiopsin M 70 WP oraz Topsin M 500. Pierwszy z nich konfekcjonowany jest w postaci proszku do sporządzania zawiesiny wodnej drugi natomiast w postaci koncentratu stężonej zawiesiny do rozcieńczania w wodzie. Oba zawierają tą samą substancję aktywną: tiofanat metylowy, substancję znaną już od ponad 50 lat.. Zaletami które decydują o jego przewadze nad pozostałymi środkami są: - jego niezmywalność na skutek wnikania do rośliny, - skuteczność działania w niższych temperaturach, - chociaż nie leczy samych infekcji roślin, to jednak skutecznie (do 90 %) chroni je przed nimi od zaraz po zabiegu i eliminuje źródło infekcji, - ma też długotrwały okres działania. Środek ten został opracowany i wprowadzony do obrotu przez japońską firmę NIPPON SODA CO Ltd. Zmieszany z farbą emulsyjną w stężeniu 1÷2 % (10÷20g/1kg farby) doskonale zastępuje drogą maść ogrodniczą do smarowania drzewek. Jak wykazały badania nawet smarowanie samą farbą emulsyjną jest o wiele skuteczniejsze w gojeniu ran po cięciu drzewek od stosowania drogiej maści ogrodniczej. Dzieje się tak dlatego, że powłoka maści utrudnia dostęp powietrza hamując tworzenie się kallusa. Z tego samego powodu bielenie drzewek powinno się wykonywać przed rozpoczęciem wegetacji drzewek na przedwiośniu, kiedy duża amplituda temperatur powoduje pękanie kory drzew. Źródła: * www.wrp.pl/tiofanat-metylowy. * prof. dr hab. Aleksander Rejman, drKazimierz Ścibisz, dr Boleslaw Czarnecki, Szkółkarstwo roślin sadowniczych, PWRiL, W-wa 2002, ISBN 83-09-01763-4, str.236÷237.
  7. Przykład: jak obliczyć niezbędną ilość kiszonki, siana i powierzchnię uprawy dla 10 krów ? 1. Niezbędna ilość kiszonki to: 25 kg (dziennie/1krowę) x 200 (dni żywienia zimowego) = 5000kg + zapas na straty 30 % tj. 1500kg, RAZEM: 6500kg/1krowę. 2. siana: 3 x 200 = 600 + (3 %) tj.18 kg = 618kg/1krowę. Powierzchnia upraw to: - dla kiszonki: z 1 ha przewidywany plon to 40 T. Z 1000 kg zielonki otrzymamy 750 kg kiszonki, a więc potrzebujemy 8667 kg zielonki. Stąd 8667kg : 40000kg = 0,22 ha pow. uprawy kukurydzy x 10 krów = 2,2 ha. - dla siana łąkowego: ze 100kg zielonki otrzymamy 27 kg siana to na wyprodukowanie 618 kg siana potrzebujemy 2289kg zielonki (bo (618 x 100) : 27). Zakładając, że w miarę dobre łąki dają ok. 20T zielonki to pow. niezbędna do uzyskania tej ilości siana wyniesie 0,11ha (bo 2289kg : 20000kg) oczywiście X 10 krów = 1,1 ha. Gospodarstwo z taką ilością krów potrzebuje 3,3 hektara użytków oraz 65 T kiszonki z kukurydzy i 6,2T siana tylko na ich wyżywienie w okresie zimowym.
  8. Waldeczek

    Kiszonka, siano, pow. uprawy.

    To jest tylko przykład jak obliczyć: ile kiszonki czy powierzchnię upraw.
  9. Waldeczek

    Układanie dawki pokarmowej dla krowy.

    Nie wycofuj się z krytyki Michałek. Bardzo lubię twoje krytyczne spojrzenie. Ułożona dawka nie jest idealna i wprawne oko natychmiast wyłapie "niedociągnięcia". Tworząc tą tabelkę chodziło mi raczej o szymel do dalszej dyskusji i materiał problemowy.
  10. Waldeczek

    Układanie dawki pokarmowej dla krowy.

    Przy układaniu dawek pokarmowych dla bydła powinno się brać pod uwagę zawartość białka ogólnego w paszy i zapotrzebowanie na białko ogólne, a nie strawne, ponieważ pozwala to na lepsze zbilansowanie dawki pod względem potrzeb białkowych przeżuwaczy. Unika się w ten sposób błędu związanego z oznaczeniem strawności białka.
  11. Tak więc znowu nas orżnęli, tym razem na wysokości dodatków do roślin wysokobiałkowych. W rozesłanej nam Instrukcji wypełniania wniosku ... "szacowano" tą kwotę na (jak dziś wynika) 1017 zł. Kiedy już poskładaliśmy wnioski oznajmiają nam, że naliczą tylko 422 zł/ha. Jakby mało było tego to i termin wypłat zapowiada się opóźniony bo system nie jest do końca sprawdzony. Błazenady polskiej część dalsza.
  12. Waldeczek

    Czy opłaca sie hodowla bydła ?

    Do m.okrzeja. Młóto (pasza treściwa) jako dodatek jest jak najbardziej wskazane choćby ze względu na jego dodatni wpływ na mikroflorę. Jednak jako pasza traci swą świeżość już po trzech dniach, co wymusza jego kiszenie (w rękawie foliowym - dosyć drogie). Istotną wadą jest też jego duża dostępność jedynie w sezonie letnim, kiedy browary pracują pełną mocą, a rolnicy opierają wówczas chów na żywieniu pastwiskowym. Wszystko to w zasadzie umożliwia jego stosowanie tylko dla rolników usytuowanych w pobliżu browarów. Ma sm. na poziomie 20-24 % a białko 22-24 % w sm.
  13. Waldeczek

    Gęsi.

    Że hodowla gęsi pożyteczną i fajną sprawą jest. Mas Panie i jajo choć dopiero od 10 miesionca i miensko niezgorse, a i pirza Panie naskubies i to aze 3 raza w roku -- bedzie jakie 30 dkg. Całe stado wymienias se Pan co 3 lata. Gonsiory nie so pazerne, starca im 3-4 panny. Te starse kryjo nawet pińć Panie. Trza tez wiedzieć co utsymuje sie je w grupie 100-150 niosek. A te cholery so punktualne i zmyślne. Nioso ino od stycnia do cerwca. Wincy nis połowa niesie Panie do 900, następne 25 % do 1200, a resta jak ino ji sie bedzie kciało to popołudniu. Nie trudź sie Pan i tych gensinych jojek nie myj. Cało resta to juz prysc: pomiescenia i wybiegi, ściółka, odkazanie, spsent, temperatura, wilgoć, psewiew, światło, pisklaki i ich psewóz, zywienie 1,2 i 3 etap, tuc łowsem, reprodukcja, lubio tez podskubywanie. Tez chorujo Panie na pleśniawke, robacki, cholere, i wontrobe. W stado to Pan racej nie właź bo łobscypio.
  14. Waldeczek

    Co myślicie o GMO

    Kiedyś - z racji mojej specjalizacji - bardzo się tym zagadnieniem interesowałem. Nie mam jednoznacznego poglądu. Pomijając względy etyczne, czy nie chcielibyśmy żyć 150 lat (np.poprzez "korzystanie z części zamiennych produkowanych" przez świnie, czy poprzez usuwanie z naszego DNA skłonności do jakiejś choroby) ? Jeśli kategorycznie odpowiadacie NIE ! to zapytajcie też osoby cierpiące lub umierające co one o tym myślą. Po latach wyznaję (jak na razie) zasadę, że chciałbym żyć długo, ale nie takim kosztem. Żyć trzeba z klasą, ale i umierać też. My Polacy uważamy się, pod tym względem, za naród mądry, ale czy na pewno ? Przecież w Polsce też były prowadzone badania nad GMO (czy jeszcze są ? - nie wiem). Pierwsza polska transgeniczna świnia urodziła się we wrześniu 2003 roku, w Instytucie Zootechniki w podkrakowskich Balicach, a w Gołyszu PAN prowadził hodowlę karpia z genem ludzkim (zwiększającym masę ciała). Do dziś w wigilię czuję się jak kanibal. A trochę z innej beczki. Już kilkanaście lat temu dopuszczono na polski rynek firmy NOVARTIS i MONSANTO. Są to firmy znane na świecie właśnie z produkcji nasion transgenicznych. Pierwsza specjalizuje się w produkcji kukurydzy, zaś druga szczególnie soi. A teraz poplotkuje w atmosferze czarnego humoru. Monsanto jest również producentem środków ochrony roślin w tym słynnego Glifosatu (już od 1976 roku). Czy to aby nie Charles Allen Thomas (amerykański chemik i biznesmen) był ważną postacią w Projekcie Manhattan ? A przecież począwszy od 1936 roku był pracownikiem Monsanto, by w 1950 roku zostać jej Prezesem a w 1960 roku Prezesem Zarządu. Dziś na stronie tej firmy czytamy: (...)Monsanto jest firmą ukierunkowaną na rozwój rolnictwa oraz wspieranie rolników na całym świecie w dostarczaniu wysokiej jakości surowców do produkcji pasz, żywności, odzieży oraz biopaliw. Kto tu z kogo sobie jaja robi ? Jeśli zaś chodzi o NOVARTIS to powstał on W 1996 roku z połączenia SANDOZ-u oraz CIBY. To właśnie w laboratorium firmy Sandoz, w roku 1938, pan Hofmann odkrył i po raz pierwszy zsyntetyzował LSD. To właśnie ta firma produkowała ten "dobroczynny" środek do 1967 roku, jeden z najsilniejszych psychodelików znanych ludzkości. Czy to przypadkiem nie dzisiejsza SYNGENTA wchłonęła NOVARTIS. No i co z tego, nie wolno czy co ? Pewnie, że wolno ! Tylko jakoś cholernie głupio to wygląda. To wszystko nie jest takie proste ! Np. co do karpia jw, chociaż ta hodowla odbywała się na terenie ściśle izolowanym to przecież nie ma gwarancji, że ów gen nie przedostanie się do środowiska naturalnego np. poprzez ptactwo i jakie będą tego skutki ? Cholera, naprawdę się boję tych co grzebią w genach !
  15. Waldeczek

    Enbargo na Polskie mięso

    Począwszy od roku 2004 Rosja jest największym importerem wołowiny na świecie. Polska zaś należy w tym samym okresie do znaczących producentów w UE. Trudno zaprzeczyć, że duże zasoby użytków zielonych w Polsce stwarzają możliwości rozwoju w chowie bydła w oparciu o ten najtańszy sposób żywienia (pastwisko). Założenia reformy WPR na lata 2014-2020 zdają się preferować taki system chowu (zazielenienie, powierzchnia użytków zielonych i uzależnienie od tego dopłat). Od początku lat 90-tych spożycie wołowiny w Polsce co prawda zmalało z 16 kg do 2/osobę przy jednoczesnym wzroście jej ceny detalicznej, ale jednocześnie szansę na rozwój dawał eksport. W tym samym czasie spadła również konsumpcja wołowiny w UE co w naturalny sposób wskazywało jedyny możliwy kierunek eksportu - Rosję. Lata 2010/11 były wystarczającym sygnałem pojawiającej się tendencji spadkowej i kurczenia się dotychczasowego rynku europejskiego ( spadek eksportu polskiej wołowiny z 18 do 7 %. Dane z tego okresu w obszarze eksportu polskiej wołowiny nie wymagają komentarza. W latach 2005/6 Polska eksportowała do UE 127 tyś ton, w 2010/11 - 200 tyś, przy jednoczesnym eksporcie do krajów spoza UE z 5 do 70 tyś. co stawiało Polskę na V miejscu pośród krajów UE, tuż za Niemcami, Francją Irlandią i Holandią. Prym wiedli w tym zakresie Niemcy utrzymując najwyższy eksport (na poziomie 415 tyś w UE i 73 tyś na rynku światowym). Jednocześnie Import Polski z UE wynosił w analogicznych okresach 4 tyś (2005/6 r.) i 14 tyś (2010/11 r.), oraz 0 % spoza UE. Import lokował nas na ostatnim miejscu wśród tej czołowej "piątki". Eksport w tysiącach sztuk pośród wszystkich krajów UE lokował nas na II miejscu w 2005/6 roku (tuż za Francją) i na III miejscu w 2010/12 roku za Francją i Niemcami. W tych samych latach, w zakresie eksportu do krajów spoza UE, zajmowaliśmy 1 miejsce spośród krajów unijnych a w latach 2010/12 wyprzedzili nas już Francuzi którzy podwoili swój eksport i co chyba nie dziwi (w kontekście znanych nam już dzisiaj faktów politycznych) Węgrzy. Ci ostatni wręcz przewyższyli wszystkich wielkością swego eksportu wołowiny. W świetle przytoczonej statystyki moja wcześniejsza wypowiedź jest chyba bardziej zrozumiała. Rosja jest największym importerem wołowiny na świecie i nie stać nas na ignorowanie takich możliwości. Kończąc swój wcześniejszy post słowami utraciliśmy (...) rynek zbytu powinienem był napisać utraciliśmy POTENCJALNY rynek zbytu.
  16. Waldeczek

    hodowla kur

    Wydajność nieśna (liczba jaj do 64 tygodnia życia) wynosi na ogół ok.160. Masa jaj w wieku 33-35 tygodni i w 52 tygodniu życia nie mniej niż 53 g a po drugim terminie 58-62 g. Nieśność obniża się wraz ze skracaniem się dnia. Występują też przerwy w nieśności np w skutek przerwy zimowej, kwoczenia lub corocznej wymiany piór.
  17. Waldeczek

    dawka paszowa

    Tak ogólnie to: 2-3 razy dziennie wg.zasady "zawsze to samo w korycie". Objętościowe soczyste 30-40 kg dziennie (ilość kiszonki nie powinna przekraczać połowę sm. całej dawki. w praktyce ok. 10% masy ciała a sianokiszonki 15-25 %. Otręby są najlepsze z treściwych, mają działanie dietetyczne i mlekopędne - dla młodych zwierząt i krów mlecznych 2-3 kg. Siano jako dodatek do treściwych 4-12 kg. Słoma na zakładkę na noc - nie bilansujemy. Jeśli chodzi o treściwe to najlepiej skarmiać je w postaci mieszanki np: jęczmień z owsem - energetyczna; groch, bobik, łubin, śruta rzepakowa poekstrakcyjna, młóto, otręby pszenne - bogate w białko. W rzeczywistości nie da się żywić każdej krowy oddzielnie więc po prostu podziel je na grupy.
  18. Waldeczek

    Enbargo na Polskie mięso

    Upłynął już ponad rok od twojego postu i tak mi się wydaje, że polityki możemy się tylko uczyć od Rosjan. To co My odbieramy jako złośliwości w rzeczywistości jest zwykłą - jak najbardziej naturalną - retorsją w stosunkach pomiędzy państwami. Jak wyglądała by Rosja gdyby "przemilczała" sankcje polsko-unijne ( bo chyba tak można je nazwać). Jeśli chodzi o obszar rolnictwa to odpowiedzią na straszenie Nas niedźwiedziem jest Uchwała Rządu Federacji Rosyjskiej ws. Zrównoważonego Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Zatwierdzony budżet przeznaczony na jej realizację wynosi 3 858,7 mln euro. Dla porównania polski budżet na rozwój obszarów wiejskich na lata 2014-2020 wynosi 299 167,4 mln euro. Konkurencja ekonomiczna chyba jednak nie istnieje (100 razy mniej) ! Tyle tylko, że różnimy się trochę celami. Rosjanie gros środków przeznaczają na budowę mieszkań dla młodych fachowców, szkół, ośrodków zdrowia, gazyfikację ... . Na Rosję należy patrzyć nie jak na konkurenta, ale jak na rynek zbytu. Nie tylko nie pokonaliśmy konkurenta, ale wręcz utraciliśmy fundamentalny dla nas rynek zbytu. Inni nie mieszali się do spraw braci kijowian. Źródła: http://docs.cntd.ru/document/499034090 http://government.ru/docs/
  19. Waldeczek

    hodowla bydła mięsnego

    Mam na ten temat fajną broszurkę: WODR-u w Gdańsku z 2003 roku (20 str.). Jeśli chcesz to Ci ją wyślę - podaj adres pocztowy na priv.
  20. Waldeczek

    Oprysk na druciaka

    Ciekawy temat. Domyślam się, że chodzi Ci o drutowce, czyli chrząszcze z rodziny sprężykowatych. Ja zastosowałbym: przed sadzeniem na powierzchnię pola i wymieszać na głębokość 20 cm: Basudin 10 GR (80-120 kg/ha) lub Diazinon 10 GR - w tej samej dawce; do zaprawiania bulw ( w trakcie sadzenia) Prestige 290 FS (100 ml z dodatkiem 1,5-2 l wody/100 kg sadzeniaków), szkodliwy dla ludzi; do stosowania rzędowo aplikatorem do granulatów podczas sadzenia: Diafuran 5 GR - 20kg/ha lub Furadan 5 GR w takiej samej dawce, toksyczne dla ludzi. Źródło: Zalecenia Ochrony Roślin na lata 2004/5, cz.II Rośliny Rolnicze, IOR, Poznań 2003, ISSN 1732-1816. Trochę za szybko powracasz z ziemniakami na to samo pole. Jeśli chodzi o drutowce, to dobrze jest wiedzieć, że ich rozwój odbywa się w glebie przez 4-5 lat. Najbardziej szkodliwe są w 3-4 roku. Osiągają wtedy długość 15-20 mm. w przypadku niskiej wilgotności gleby starsze larwy schodzą do głębszych warstw gleby a jaja i młode sprężyków masowo giną. Dzieje się tak dlatego, że tkanki okrywające ciało larw są łatwo przepuszczalne dla wody i w przypadku suszy szybko tracą wodę. Należy też pamiętać, że próg szkodliwości dla drutowców wynosi 11-20 larw na 1m2. Źródło: Drutowce, Rolnice i Pędraki, mgr inż. Mieczysław Panyło oraz Wiesław Nowakowski, ODR Kalsk 2004, ISBN 83-87675-52-0. Na stonkę u siebie stosuję Actara 25 WG (0,08 kg/ha) - karencja 14 dni - bardzo skuteczny.
  21. Waldeczek

    żywienie cielaka

    Dodam, że trakowałbym Cię poważnie gdybyś pytała gdzie możesz się nauczyć żywienia i postępowania ze zwierzętami a nie jak żywić. Jeśli wątpisz w to co Ci napisałem to proponuje Ci proste dla hodowcy doświadczenie. Wypożycz sobie "normy żywienia zwierząt" i spróbuj na ich podstawie ułożyć "jadłospis" dla swojej przyszłej Cieliczki. Tam znajdziesz wszystkie niezbędne do tego celu informacje. Jeśli to zrobisz samodzielnie to napisz mi a ja natychmiast Cię publicznie przeproszę - całkiem szczerze pozdrawiam. P.S. To nie my będziemy chować twoją cieliczkę tylko Ty !
  22. Waldeczek

    żywienie cielaka

    Uważam twój post za dziecinnie niepoważny. Co tu jest do rozumienia ? Jeśli chcesz sobie sprawiać prezenty to kup sobie słodycze pod choinkę. Dwumiesięczna cieliczka to nie zabawka. Ma serce i uczucia dosłownie tak samo jak człowiek. Odczuwa ból, radość i tęsknotę. Co mam Ci wyjaśniać, że najpierw postanowiłaś kupić sobie zwierzątko a chwilę potem pytasz jak je karmić ? Myślący człowiek postępuje odpowiedzialnie. Najpierw idzie do szkoły i uczy się a potem pracuje. Co mam Ci więc tłumaczyć, że nie powinno się chować pojedynczego zwierzęcia, że dawno przed zakupem powinnaś mieć przygotowane stanowisko, opracowany "jadłospis", przygotowane zaplecze paszowe itd. Jak można odpowiedzieć na to wszystko w kilku postach. To jest cała wiedza którą zdobywa się w szkole i w efekcie długoletniej praktyki. Sama przyznałaś,że jesteś laikiem, Uznałem więc, że nie masz ani jednego, ani drugiego. Gdzie więc w zwrocie "na miłość boską" dostrzegłaś wyśmiewanie się z Ciebie. Nie chcialem Ci po prostu niedelikatnie napisać: daj spokój dziewczyno póki jeszcze nikogo nie skrzywdzilaś. Zapewniam, daleki jestem od wyśmiewania się z Ciebie. Boję się natomiast ludzi nieodpowiedzialnych.
  23. Waldeczek

    Dobra inwestycja

    O problemie sprzedaży bezpośredniej już wspominałem w swoim poście o kształtowaniu ustroju rolnego. Natomiast twoja statystyka jedynie potwierdza elitarność ekorynku. Nie dostrzegam pomiędzy nami sprzeczności. Natomiast co do produktów przetworzonych to jednak jestem za kontrolą sanitarną i nie traktuję tego jako utrudnienie lecz jako oczywisty wymóg. W gospodarstwach Agro to inna sprawa. Jesz co chcesz. Twój wybór.
  24. Waldeczek

    Dobra inwestycja

    Kochani forumowicze. Zupełnie nie rozumiem Waszego wstrętu do czytania przepisów. Tak na początek wiarygodne informacje uzyskacie na: http://www.minrol.gov.pl/Jakosc-zywnosci/Rolnictwo-ekologiczne/Akty-prawne. Gdzie znajdziecie i polskie uregulowania i unijne. Na wiele z tych pytań znajdziecie tam odpowiedź. Całkowitym nieporozumieniem jest poszukiwanie w rolnictwie ekologicznym wysokiej dochodowości. W mojej ocenie nagminnym błędem popełnianym przez utytulowanych naukowców jest porównywanie dochodowości, kosztochłonności rolnictwa ekologicznego z intensywnym. Błąd tkwi w samym założeniu. Oba te kierunki produkcji różnią się po prostu celami. Celem produkcji tzw. ekologicznej jest wyprodukowanie zdrowej żywności (też dyskusyjne) bez uszczerbku dla gleby - mówiąc skrótami. Rolnictwo intensywne nastawione jest na maksymalizację zysku np. poprzez m.in. intensyfikację produkcji. Prawne ograniczenie dopuszczalnych metod stosowanych w ekorolnictwie ogranicza ilościowo produkcję czyniąc ją niekonkurencyjną z tym drugim. Produkcją intensywną zajmują się firmy i jako takie działają dla zysku a nie idei. Ekologia w produkcji rolnej jest więc zaledwie swoistą alternatywą utrzymania sie na rynku dla małych gospodarstw. Z całą pewnością nie jest to sposób na dorobienie się wielkich pieniędzy i to z wielu powodów, choćby dlatego, że rynek zbytu na te produkty jest elitarny a przez to dość znacznie ograniczony, bo tworzony przez specyficznego klienta. Ludzie nauki wypełnili literaturę przedmiotu wieloma bzdurami, jakby w pośpiechu do tytułów i awansów. Czytając ich niektóre prace odnosi się wrażenie, że ich komórki mózgowe podlegały uwstecznieniu czyniąc je nieprzysfajalnymi dla ich organizmów.
×